sobota, 25 października 2014

Coś dla odmiany- Książka Simon Mawer "Kobieta, która spadła z nieba"- recenzja.






Mariane, Anne-Marie, Alice - to trzy imiona, których używała młoda kobieta. Akcja powieści rozgrywa się w latach 1941-1943. Główna bohaterka przechodzi szereg szkoleń, by stać się szpiegiem elitarnego brytyjskiego oddziału SOE.

Na początku, gdy zaczęłam czytać tę książkę, treść jej wydawała mi się nieco chaotycznie napisana. Jednak nie zniechęciło mnie to do dalszego studiowania owej pozycji. I słusznie, bowiem zgłębiając się w jej kolejne strony, akcja powieści zaskakiwała coraz bardziej.

Mariane, to osoba, która zmaga się z wszelkimi przeciwnościami w czasie wojny. Nie jest już grzeczną, niewinną osóbką, lecz staje się wykwalifikowanym szpiegiem.

Oczywiście, w powieści nie brakuje wątku miłosnego. Bohaterka przeżywa namiętny romans z  Benoitem. Z kolei pomimo trudności, częstym załamaniem psychicznym w jej głowie pojawia się myśl o Clemencie, starszym od niej mężczyźnie, którego poznała, gdy była nastolatką. To z nim właśnie Sutro przeżyła swój pierwszy pocałunek.

Rola jaką odgrywa bohaterka staje się dla czytelnika niebywała. Mariane przemieszczając się w różne miejsca, stara się być osobą małomówną, ale czy prawdomówną? Wiadomo w czasie wojny, wszyscy wokół wydają się być niebezpieczni i nieufni.

Alice podczas szkolenia przed misją, zaprzyjaźnia się z Yvette, kruchą kobietką, która szybko owdowiała. Niestety ich znajomość przerywa bolesna dla Alice zdrada.

Mariane nie może znieść także tajnej operacji brata Neda, z którą związany jest Clement.

Determinacja i odwaga bohaterki jest pełna podziwu. Czytając ową pozycję niejeden raz wyczuwałam bardzo napięte momenty.

Zaskakujące jest zakończenie książki. Czy pozytywne? O tym przekonacie się po przeczytaniu powieści.


Książkę otrzymałam od : Zapraszam :)

Recenzja Henny do brwi i rzęs firmy Verona.






Przyznam, że testując ten produkt byłam do niego sceptycznie nastawiona. Kosmetyk wystarcza na 10 aplikacji. W kartoniku znajdują się:

- tubka z kremem - 15 ml,

- buteleczka z 3% aktywatorem - 15 ml,

- szpatułka do przygotowania i nałożenia kremu.
  




Zgodnie z zaleceniami producenta, zrobiłam test na alergię skórną. Produkt ten nie spowodował na mojej skórze żadnej nietolerancji, więc bez przeszkód mogłam wykonać hennę.

Mieszając produkty w odpowiednich proporcjach, uzyskałam papkę w kolorze ciemnego brązu. Hennę aplikowałam tylko na brwi (nie chciałam nic kombinować na moich rzęsach). Po upływie kwadransa farbkę z brwi zmyłam wacikiem nasączonym wodą.

Efekt?

Generalnie jakiegoś spektakularnego efektu nie zauważyłam. Kolor brwi nie specjalnie się wyróżniał od naturalnego. Pokrycie było praktycznie znikome, a sama henna utrzymała się na brwiach przez maksymalnie 2-3 dni.

Zaletą tego kosmetyku jest jego dostępność i super niska cena.


Kosmetyk dostałam od Zapraszam :)

Peeling orzechowo - morelowy So Pretty Soraya - recenzja.






Jednym z etapów pielęgnacji twarzy jest jej oczyszczanie. Marka Soraya jakiś czas temu wprowadziła na rynek kosmetyczny genialny produkt jakim jest PEELING ORZECHOWO-MORELOWY. Kosmetyk pochodzi z serii Piękna Cera Soft.
 
Do tej pory używałam różnych peelingów, ale żaden z nich nie spełniał moich oczekiwań, aż do momentu zastosowania tego małego cudeńka.
 
Omawiany produkt ma śliczne, iście bajkowe opakowanie i nie trudno nie zauważyć go na drogeryjnej półce. Tuba zawiera 75 ml peelingu, szkoda tylko że tak niewiele, bowiem dość szybko się zużywa.
 
Konsystencja kosmetyku jest gęsta, a jego aplikacja nie sprawia większego problemu. Więcej czasu trzeba poświęcić na jego zmycie.
 
Zapach produktu jest bardzo przyjemny i delikatny. Co prawda nie wyczuwam w nim orzechów, ale za to aromat moreli jest dość intensywny.

 
Najbardziej zadowolona jestem z efektów stosowania peelingu. Poniżej w kilku punktach przedstawię zalety działania tego cudeńka:
 
- peeling zawiera orzechowe drobinki, które super oczyszczają cerę z wszelkich zaskórników,
 
- kosmetyk nie podrażnia skóry, więc myślę, że idealny będzie także do cery wrażliwej,
 
- cera po zastosowaniu jest nawilżona i lekko matowa,
 
- systematyczne używanie peelingu czyni twarz gładką i delikatną,
 
- skóra wygląda świeżo i promiennie,
 
- peeling zmniejsza widoczność porów.
Podsumowując:
 
Chcesz oczyścić swoją twarz? Zastosuj peeling orzechowo-morelowy SORAYA!!!

Kosmetyk od : Zapraszam :)
  

Luksusowy krem SOS Eveline - recenzja.






Przychodzę ponownie do Was z moją opinią dotyczącą Luksusowego kremu przywracający gęstość skórze firmy Eveline.

Na samym wstępie napiszę kilka słów o zapachu kosmetyku. Wszystkim osobom, które używają produktów Eveline, a w szczególności tych ujędrniających, czy wyszczuplających, zapach omawianego kremu nie powinien zaskoczyć, bowiem pachnie on praktycznie tak samo, jak te wymienione wyżej produkty do ciała. Dla mnie zapach tych kosmetyków jest delikatny i lekko słodki.

Specyfiką tego kremu jest jego konsystencja. Jak dla mnie jest ona trochę za rzadka. Kosmetyk po aplikacji na skórę, bardzo szybko się wchłania.  Pewnie będę się powtarzać, ale dodatkowym atutem produktu jest to, że nie pozostawia on tłustej warstwy na skórze.

Kosmetyk zawiera m.in. bioOlejek arganowy, masło shea, ekstrakt z jedwabiu, czy też wit.E, która przeciwdziała procesom starzenia się. Stosowanie kremu sprawia, że skóra staje się nawilżona, odżywiona i przyjemna w dotyku. Produkt nie uczula.

Krem zamknięty jest w estetyczne, okrągłe opakowanie o pojemności 200ml. Czy jest wydajny? Jak dla mnie to tak, używam go 1,5 tygodnia i mam go jeszcze sporo.

Podsumowując:

Luksusowy krem SOS Eveline polecam osobom zmagającym się z problemem suchej i wrażliwej skóry. Bogactwo zawartych w nim składników, sprawia, że już po krótkim stosowaniu kosmetyku, skóra odzyskuje pełną regenerację. Krem dostępny w drogeriach, w korzystnej cenie.





ŻEL DO HIGIENY INTYMNEJ- LACTA MED -recenzja.


Wszystkie wiemy jak ważna jest codzienna pielęgnacja miejsc intymnych. Firma Eveline wprowadziła na kosmetyczny rynek ŻEL DO HIGIENY INTYMNEJ- LACTA MED. Produkt jak zapewnia producent nie zawiera parabenów, tradycyjnego mydła, barwników oraz alkoholu, dzięki czemu jest wyjątkowo delikatny, łagodny i bezpieczny dla skóry.

Żel zamknięty jest w kartonik, na którym znajdziecie mnóstwo informacji o składzie, działaniu oraz zastosowaniu produktu. Sam kosmetyk znajduje się w plastikowym opakowaniu z dozownikiem. Kosmetyk dzięki pompce łatwo się aplikuje. Jego pojemność wynosi 250 ml. Ja stosując go tydzień, zużyłam około ¼ produktu. Wydaje mi się, że pojemność żelu wystarczy na maksymalnie 3 miesiące.

Do tej pory stosując inne tego typu produkty, wystarczyła malutka jego kropelka, by się pienił. W przypadku stosowania tego żelu, aplikuje go na dłoń nieco więcej, bowiem jego konsystencja jest dość rzadka i trochę rozlewa się. Chociaż produkt zawiera w swoim składzie SLS, to byłam trochę zaskoczona, że nie pieni się aż tak bardzo. Moim zdaniem, fakt ten jest jak najbardziej na plus.





Żel zawiera zaawansowane składniki aktywne:

- Ecoskin

- Kwas mlekowy

- Naturalną betainę

- Ekstrakt z kory dębu

- Ekstrakt z rumianku i D-penthenolu

Zapach produktu jest wyjątkowo przyjemny, świeży i delikatny. Codzienne stosowanie żelu przywraca fizjologiczne pH miejsc intymnych, koi i łagodzi podrażnienia oraz gwarantuje uczucie świeżości i komfortu.

Kosmetyk jest łatwo dostępny i jest w korzystnej cenie.
Zdecydowanie polecam.


Kosmetyk do testu od:  Zapraszam :)









czwartek, 23 października 2014

Test Koncentrat antycellulitowy o działaniu chłodzącym firmy Marion






Dziś przychodzę do Was z recenzją kolejnego przetestowanego produktu, a jest nim Koncentrat antycellulitowy o działaniu chłodzącym firmy Marion.


Koncentrat antycellulitowy chłodzący to kuracja redukująca „skórkę pomarańczowa oraz tkankę tłuszczową na brzuchu, udach i pośladkach. Kosmetyk posiada dodatkowo działanie modelujące.

Zawarty kompleks składników aktywnych (kofeina, karnityna, wyciąg z morszczynu i listownicy, escyna, tripeptyd-1) poprawia mikrokrążenie, przyczynia się do modelowania sylwetki, ułatwiając spalanie zbędnej tkanki tłuszczowej, nawilża, ujędrnia i odżywia skórę. Efekt chłodzenia powoduje, że składniki aktywne wnikają do najgłębszych warstw naskórka. Koncentrat posiada płynną i lekką konsystencję.



Moja opinia:


Chyba każda z nas przyzna, że pięciodniowa kuracja antycellulitowa, to trochę za krótki czas, żeby skutecznie wygrać walkę z pomarańczową skórką. Opakowanie omawianego kosmetyku zawiera tylko pięć ampułek, a każda z nich zawiera po 6,5 ml preparatu. Dla mnie ogólnie koncentrat kojarzy się z gęstą konsystencją, a tutaj mamy do czynienia z produktem wręcz wodnistym. Aplikacja produktu na początku jest trochę niewygodna, ale kolejna nie sprawia już trudności. Koncentrat ma działanie chłodzące, jednak ja za bardzo tego efektu na skórze nie odczułam.

A działanie?


Cóż można powiedzieć o 5-dniowej kuracji? Przyznam, że efektu wyszczuplenia, a tym bardziej szczególnego działania na „pomarańczową skórkę” nie zauważyłam. Kosmetyk natomiast sprawił, że skóra w miejscu aplikacji jest delikatnie wygładzona. Myślę, że w celu osiągnięcia idealnego efektu, trzeba zużyć jeszcze kilka ampułek.







Kosmetyk otrzymałam do testu od:  Zapraszam :)

wtorek, 21 października 2014

Kaszmirowy balsam do pielęgnacji ciała mango & marakuja firmy Floslek

Kaszmirowy balsam do pielęgnacji ciała mango & marakuja firmy Floslek, to kosmetyk o działaniu regenerującym i nawilżającym. Jakie jest moje zdanie na jego temat? O tym poniżej.







Na początek mowa będzie o opakowaniu, które jest typowe dla tego typu kosmetyków. Pojemność produktu wynosi 200 ml. Tuba zawiera wygodne zamknięcie co ułatwia aplikację balsamu na skórę.

Konsystencja produktu jest bardzo delikatna. Balsam jest koloru białego. Aplikując kosmetyk na ciało, trzeba go porządnie rozetrzeć, bowiem dość długo wchłania się w skórę. Niestety balsam pozostawia uczucie lepkości, nad czym ubolewam. Osobiście balsam pochwalić mogę za jego bardzo delikatny i przyjemny zapach, w którym wyczuwam owoce mango. Na skórze utrzymuje się on do dwóch godzin. Dodam, że nie jest on zbyt intensywny.









Producent pisze, że kosmetyk delikatnie chłodzi. Ja tego nie odczułam nawet w najmniejszym stopniu. Balsam stosowałam głównie na skórę dekoltu ramion, łokci oraz stóp. Kosmetyk nie spowodował u mnie uczulenia czy podrażnienia. Produkt mogę pochwalić za super działanie jeśli chodzi o skórę na łokciach, a także stóp. Jak wiadomo te partie ciała są suche i szorstkie, a balsam poradził sobie nawet z tym defektem. Skóra stała się bardziej gładka i nawilżona. Wszystkie mankamenty skóry związane z jej suchością, zostały zminimalizowane. Na dekolcie balsam nie spowodował wysypu krostek, co często mi się zdarza przy stosowaniu tego rodzaju kosmetyków. Balsam jest łatwo dostępny. Polecam.


Kosmetyk do testu od: Zapraszam :)

Serum Regeneracyjne L'biotica

Regeneracyjne Serum L’biotica, to kolejny kosmetyk, z którego opinią chciałabym się z Wami podzielić.









Do tej pory nie miałam okazji testować żadnego z kosmetyków tej firmy. Serum, o którym mowa, jak każdy produkt posiada wady i zalety.

Przyznam, że trochę zaskoczyła mnie pojemność tego produktu, wynosi ona zaledwie 10 ml. Producent zaleca stosowanie produktu na twarz, szyję oraz dekolt. Konsystencja kosmetyku jest nieco żelowa i tak prawdę powiedziawszy, aplikując serum na te partie, o których wspomina producent, to zużycie jest ogromne, a sam kosmetyk znika w zaledwie kilka dni.

Serum jest przezroczyste, a jego zapach trudno jest mi określić. Dodam, że nie czuć go praktycznie na skórze. Aplikacja kosmetyku nie sprawia najmniejszego problemu, a sam produkt wtapia się w skórę niczym gąbka. To co jest wyczuwalne w dotyku, to delikatna lepkość naskórka.

Zaletą kosmetyku jest jego działanie. Skóra już od pierwszego użycia serum wydaje się jędrniejsza i jest super nawilżona. Produkt dzięki zawartości kolagenu opóźnia procesy starzenia się skóry i delikatnie wygładza zmarszczki mimiczne. Serum nie uczula.



A czy któraś z Was używała tego kosmetyku? Jeśli tak, to zapraszam do wyrażenia swojej opinii w komentarzach pod tekstem :-)


Kosmetyk do testu od: Zapraszam :)

Płyn do kąpieli ISANA

Isana, to seria produktów kosmetycznych, których ofertę znajdziecie tylko i wyłącznie na półkach drogerii Rossmann. Marka ta posiada w swojej linii między innymi PŁYN DO KĄPIELI NA DOBRANOC - CZAS MARZEŃ. Jak dobrze się domyślacie, moja recenzja dotyczyć będzie właśnie tego produktu.









Słowo od Producenta:
 
Relaksuje i uspokaja. Zawiera łagodny kompleks pielęgnacyjny, który pomaga utrzymać równowagę wilgotności skóry i w ten sposób chroni przed wysuszeniem. Wyważona kompozycja zapachów uspokajającej lawendy i aromatycznej wanilii relaksuje zmysły, a delikatna piana otacza Twoje ciało. Rozkoszuj się harmonijną atmosferą wieczoru pełnego ciszy i spokoju. Tolerancja przez skórę - pH przyjazne dla skóry - potwierdzone dermatologicznie.
 
Moja opinia:
 
Płyn, o którym mowa jest ogromny, wynosi bowiem aż 750 ml, więc nie trudno nie zauważyć go na półce. Swoim opakowaniem również przyciąga wzrok, bowiem jest ono nieco nostalgiczne, a jako fanka lawendy, która widnieje na butelce, tym bardziej zachęciła mnie do wypróbowania. Butelka jest przeźroczysta, więc za każdym razem widać ile płynu się zużyło. Kosmetyk jest ekonomiczny, można nazwać go płynem rodzinnym.
 
W kosmetyku delikatnie wyczuwalny jest zapach lawendy, który bardzo mi odpowiada. Jeśli chodzi o aromat wanilii, to prawie go nie czuję. Zaletą produktu jest to, że jego zapach nie jest aż tak bardzo intensywny, a tym samym mdły.
 
Aplikacja jest niestety mało wygodna, ponieważ butelka posiada zbyt duży otwór do nalewania płynu, a tym samym owego produktu można wlać za dużo do wody. Konsystencja kosmetyku jest gęsta, dlatego też średnio samoistnie rozpuszcza się on w wodzie, trzeba więc namachać się ręką. Woda delikatnie zmienia swoją barwę na fioletowo.



Osobiście kosmetyk pochwalić mogę za iście ogromną, pachnącą pianę, która doskonale otula ciało, dając cudowny efekt odprężenia. Jakiegoś specjalnego nawilżenia skóry nie zauważyłam, ale to nic w porównaniu z działaniem relaksującym.
 
Płyn Isana Gute Natch Bad ma super niską cenę, więc zachęcam wszystkich do jego wypróbowania.
 
Polecam.

Kosmetyk do testu od: Zapraszam :)

niedziela, 19 października 2014

Olejek do kąpieli z drzewa herbacianego z witaminami A i E firmy GAL - recenzja.






Olejek do kąpieli z drzewa herbacianego z witaminami A i E, to nietypowy kosmetyk, który miałam okazję przetestować. A dlaczego nietypowy? Bowiem występuje on w rzadko spotykanej formie, a mianowicie w postaci żelatynowych kapsułek. Producentem olejku jest firma GAL.

Kapsułki nie są małych rozmiarów. Opakowanie zawiera 12 sztuk żelatynowych kulek. W zależności od intensywności zapachu, do wanny wrzuca się od 1-3 kapsułek. Ja na starcie nalewając wodę do wanny, wrzuciłam 1 kapsułkę i na tym poprzestałam. Chociaż kulka nie rozpuszcza się od razu, trzeba poczekać około 5 minut, to jej zapach jest intensywny.

Olejek nie barwi wody, ani nie tworzy piany. W kosmetyku tym podoba mi się jego zapach. Jest on typowo leśny. Na skórze nie jest odczuwalny. Natomiast, to co czuje się podczas kąpieli, to prawdziwy relaks. Skóra z dodatkiem tego produktu jest aksamitna i dogłębnie nawilżona. Kosmetyk dodatkowo łagodzi skutki ukąszeń, więc jest idealny do stosowania w letnie dni.

Osobiście zawsze po kąpieli na ciało aplikowałam balsam, ale w tym przypadku jest to zbędne, bowiem olejek sprawia, że skóra jest odpowiednio zregenerowana.

Olejek firmy Gal polecam wszystkim, bez wyjątku. Jest on doskonałą alternatywą dla tradycyjnego płynu do kąpieli.







Kosmetyk do testu od:    Zapraszam :)

Balsam do ciała Soraya

Dzisiaj recenzja Balsamu do ciała 3w1 firmy Soraya z serii Piękne Ciało.







Kosmetyk jak zapewnia producent ma spełniać 3 zadania, czyli:

- nawilżać

- orzeźwiać

- redukować cellulit

Balsam zamknięty jest w iście bajkowe opakowanie. Jego pojemność wynosi 300 ml. Podobnie jak w przypadku żelu pod prysznic, z którego recenzją mogłyście się już zapoznać, kosmetyk posiada takie samo zamknięcie, które bardzo mi odpowiada. Sam produkt jest dość wydajny. Osobiście nie stosuję go na całe ciało, tylko na uda i ramiona.









Bardzo podoba mi się zapach balsamu. Po otwarciu balsamu, pierwsze zapachowe wrażenie kojarzy mi się z gumą balonową (taką jaką żułam w dzieciństwie) natomiast po aplikacji na ciało, skóra pachnie bardzo świeżo, lekko cytrynowo. Zapach utrzymuje się na skórze do 3 godzin.

Konsystencja produktu nie jest ani za gęsta, ani za rzadka, jest typowo kremowa. Balsam łatwo się aplikuje i rozprowadza po skórze. Zaletą produktu, jest to, że w miarę szybko się wchłania, dodatkowym, istotnym faktem jest to, że kosmetyk nie pozostawia uczucia lepkości na ciele.

Jeśli chodzi o działanie, to w tym aspekcie jestem trochę zawiedziona. Mowa tutaj będzie o działaniu orzeźwiającym i redukującym cellulit. Na plus kosmetyk oceniam w kwestii nawilżenia skóry. Naprawdę balsam super się sprawdził jeśli chodzi o działanie nawilżające. Ciało jest dodatkowo świetnie wygładzone.

Niestety nie doświadczyłam na swojej skórze uczucia orzeźwienia, pomimo, że produkt w swoim składzie zawiera ekstrakt z cytryny oraz mentol. Kosmetyk także nie redukuje pomarańczowej skórki.







Balsam Soraya Piękne Ciało polecam osobom, których skóra wymaga intensywnego nawilżenia. Kosmetyk dostępny jest w każdej drogerii.



Kosmetyk do testu od:

sobota, 18 października 2014

Profesjonalny olejek 8w1 Eveline- opinia




Witam drogie czytelniczki.
 
Wiele z nas zmaga się z różnymi problemami skórnymi. Niektóre z nich w mniejszym lub większym stopniu wywoływane są przez czynniki zewnętrzne, np. przebarwienia skóry spowodowane nadmierną ekspozycją na słońce. Z tym i innym defektem poradzi sobie produkt firmy Eveline, a jest nim PROFESJONALNY OLEJEK DO PIELĘGNACJI SKÓRY 8w1.




Kosmetyk działa na 8 problemów skóry:
 
  • Blizny
  • Rozstępy
  • Cellulit
  • Oznaki starzenia się skóry
  • Przebarwienia posłoneczne
  • Zaczerwienienia
  • Nierównomierny koloryt
  • Suchość, szorstkość i wiotkość skóry
 
Kosmetyk przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry. Zawiera kompleks aż siedmiu drogocennych olejków oraz witaminę E.
 
Gdy zauważyłam opakowanie produktu, to przyznam, że trochę zaszokowała mnie ilość treści na nim zawartej. Producent dostatecznie opisał działanie kosmetyku oraz najważniejszych składników w nim zawartych. Lekkie zdziwienie miała moja twarz po otwarciu kartonika, bowiem olejek okazał się nieco mniejszy. Sam produkt zamknięty jest w plastikową buteleczkę, co bardzo mi odpowiada, bo zabierając go w podróż, mam pewność, że nic się z nim nie stanie.
 
Bardzo spodobał mi się zapach olejku. Jest on bardzo przyjemny, wyczuwalny jest w nim aromat kwiatowy. Zapach nie jest bardzo intensywny, ale łagodny dla nosa. Jest on wyjątkowo trwały, długo utrzymuje się na skórze.
 
Konsystencja jest płynna, ale nie powoduje to problemu z aplikacją olejku.
 
Najważniejszą kwestią kosmetyku jest jego działanie. Osobiście moimi problemami są blizny, pomarańczowa skóra oraz suchość i zrogowacenia występujące na stopach. Preparatu nie stosowałam na twarz, ponieważ mam mieszaną cerę z często pojawiającymi się niedoskonałościami, a wiadomo, że olejek sam w sobie jest tłusty, więc mógłby jeszcze bardziej nasilić ten problem. Bardzo jestem zadowolona z efektu działania na bliznę. Wiadomo stara szrama nie zniknęła, ale po około 1,5 miesiąca systematycznego stosowania olejku stała się rozjaśniona, wygładzona, mniej widoczna. Kosmetyk świetnie radzi sobie z suchą i szorstką skórą. Naprawdę już po kilku dniach skóra na stopach stała się miękka, nawilżona, a co najważniejsze mniej zrogowaciała. Jeśli chodzi o efekt ujędrnienia, to jest on dostatecznie dobry. Skóra w miejscach cellulitu jest bardziej napięta i wygładzona.
 
Jak olejek poradzi sobie z pozostałymi problemami? Tego nie wiem, ale myślę, że jego skuteczność nie zawiedzie.


Kosmetyk do testów od: